Kryzys vs. szkoła językowa i kawiarnia w jednym

Kryzys vs. szkoła językowa i kawiarnia w jednym

Dzień 11 marca 2020 na zawsze pozostanie w naszej pamięci jako data, kiedy nasz biznes wywrócił się do góry nogami. Popijając poranną kawę w pokoju z widokiem na Giewont otrzymałem telefon od jednej z naszych lektorek – „Arek, zamykają szkoły, mamy epidemię w Polsce”. Informacja ta ścięła nas z nóg. „Jak to, zamykają szkoły?” pytaliśmy się nawzajem z Olą z niedowierzaniem. Weszliśmy na jeden z popularnych serwisów informacyjnych. „Rzeczywiście! Musimy odwołać wszystkie zajęcia. Musimy zamknąć kawiarnię”.

„Tylko co dalej? Na jak długo?”

Próżno szukaliśmy odpowiedzi na te pytania. Zresztą, nie znał ich wówczas nikt. Decyzja podjęta, odwołujemy zajęcia do końca tygodnia. Wszystkie. A potem zobaczymy. Jak się okazało, byliśmy jedną z pierwszych, o ile nie pierwszą w Lublinie szkołą językową, która wraz z pojawieniem się informacji o epidemii koronawirusa zamknęła swoje drzwi przed wszystkimi. Sytuacja zdawała się być opanowana, a bezpieczeństwo zapewnione. Przebywaliśmy jednak kilkaset kilometrów od domu. Wyjechaliśmy, aby odetchnąć na naszych „feriach”, których w tym roku nie robiliśmy ze swoimi grupami w terminie – zbiegałyby się w czasie ze szkołami państwowymi. Nie wiedzieliśmy tak do końca co nas czeka po powrocie, a wiedzieliśmy, że musimy reagować. Natychmiast.

„Przenosimy szkołę do online”

„Ale jak to?” zapytała Ola. „Jak ty sobie wyobrażasz prowadzenie zajęć na Skype z kilkoma uczniami na raz?”. Niewiele myśląc, zacząłem poszukiwania odpowiedniego programu do prowadzenia spotkań i konferencji online, który umożliwiałby dzielenie uczniów w pary w oddzielnych „pokojach”. Z pomocą przyszedł Zoom, który jak się okazało po kilku dniach, zniósł limity dla szkół dotkniętych COVID-em i udostępnił swoją platformę za darmo bez limitów. W piątek wieczorem zebraliśmy wszystkich lektorów przed komputerami i razem przy kieliszkach wina uczyliśmy się obsługi tajemniczego programu. Wszystko wydawało się być w porządku. Program spełniał nasze wymagania i od poniedziałku mieliśmy już wszystkie zajęcia prowadzić jak dawniej – tyle, że bez kontaktu osobistego i nie w szkole, a każdy z własnego kąta.

Na pewno była to dla nas niesłychana nowość, ponieważ do tamtej pory broniliśmy się przed zajęciami w formie zdalnej jak tylko mogliśmy. Brak osobistej interakcji z uczniami, ograniczenia w postaci braku fizycznych pomocy naukowych skutecznie nas odstraszały. 16 marca, odłożywszy na bok wszystkie nasze dotychczasowe uprzedzenia – ruszyliśmy.

Pierwszy raz online

Pamiętam, że każdy z nas stresował się na tych zajęciach tak, jak wtedy, gdy prowadził lekcję po raz pierwszy w życiu. Ręce nam się pociły, pot lał po czołach, stres zdawał zadomawiać się w każdym palcu. O 21 na wspólnej grupie na Facebooku wszyscy jak jeden mąż napisaliśmy „POSZŁO!”. O ile jednak napięcie spadło z lektorów, o tyle w naszych głowach pozostało na bardzo wysokim poziomie do końca tygodnia. „Kto zrezygnuje? Ile osób zostanie? Czy damy radę? Jak my sobie poradzimy? A co z wakacjami? Co z nowym rokiem szkolnym?”

Na część z tych pytań odpowiedź poznaliśmy już na drugi dzień, kiedy to część osób powiadomiła nas, że ze względu na brak warunków nie jest w stanie kontynuować nauki w formie online – małe dzieci, słaby internet, brak sprzętu. Rozumieliśmy. Rozumiemy nadal. Oczywiście zwróciliśmy pieniądze za niewykorzystane zajęcia mając cichą nadzieję, że kolejne dni nie przyniosą podobnych wiadomości.  Cóż… przyniosły. Kilka firm, z którymi podpisane mamy umowy również zawiesiły zajęcia do odwołania.

Początek nowej rzeczywistości

Pierwsze tygodnie w nowej rzeczywistości były naprawdę ciężkie – moje myśli krążyły pomiędzy „idę szukać pracy na kasie w supermarkecie”, a „damy radę. Musimy dać radę”. Zakasawszy rękawy zaczęliśmy myśleć nad rozwiązaniami, które mogłyby pomóc nam przetrwać. Od dawna byliśmy aktywni w mediach społecznościowych, jednak zaniedbaliśmy je ze względu na brak czasu.  Kwarantanna zdawała się być idealnym momentem na odkurzenie Instagrama, Facebooka i TikToka. Jak pomyśleliśmy, tak zrobiliśmy – za cel postawiliśmy sobie, że teraz CODZIENNIE będziemy dodawać jakieś Instastories. Dzięki temu zmieniła się też trochę strategia prowadzenia naszego Instagrama – postawiliśmy na relacje i na transmisje na żywo.

W każdy piątek o 16:30 organizujemy Pamięciowy Piątek – bezpłatne 20-minutowe warsztaty z szybkiego zapamiętywania, na których uczestnicy podają nam słówka, z których zapamiętaniem mają problem, a my na poczekaniu wymyślamy do nich skojarzenia – by mogli je łatwiej, szybciej i skuteczniej zapamiętać. W każdą środę lub czwartek publikujemy również naturalnie brzmiące wyrażenia w cyklu „Jak To Powiedzieć”, by nasi fani mówili bardziej naturalnie – niczym prawdziwi native speakerzy. Ponadto, w poniedziałki planujemy organizować krótkie warsztaty z podstaw gramatyki – „Co tam Panie Piszczy w Gramie?” połączone z naszym kanałem na YouTubie.

Czas na zmiany

Kwarantanna zbiegła się w czasie również z odpaleniem naszego sklepu internetowego i wprowadzeniem naszych autorskich fiszek do szybkiego zapamiętywania – Mnemobrazków. Co więcej, jesteśmy jedyną szkołą na świecie, która narysowała wszystkie słowa, których uczy. W rezultacie powstało koło 4 tysięcy ilustracji skojarzeniowych ułatwiających zapamiętywanie słów i zwrotów w języku angielskim. Z oficjalną sprzedażą ruszyliśmy dopiero pod koniec kwietnia, jednak czas jaki zaoszczędziliśmy na dojazdach do szkoły i do firm mogliśmy przeznaczyć na przyspieszenie procesu wprowadzenia na rynek. Postawiliśmy również na rozwój osobisty – zapisaliśmy się na dwa kursy online, jeden o tym jak wyprodukować i sprzedać kurs online, a drugi o tym jak skutecznie sprzedawać. Chcemy wykorzystać czas na podniesienie naszych umiejętności, ponieważ wiemy, że to zaprocentuje już w niedalekiej przyszłości.

Wychodząc również naprzeciw naszym uczniom, założyliśmy zamkniętą grupę dla osób związanych z naszą marką – czy to uczniom szkoły, czy gościom naszej kawiarni. W 12 godzin od założenia, Love.Coludziepowiedzą zebrało ponad 200 członków. Celem grupy jest nawiązanie bardziej prywatnych relacji z naszymi klientami poprzez wspólne przygotowywanie posiłków na zasadzie relacji na żywo, czy dzielenie się śmiesznymi zdjęciami „zza kulis” naszych domów – jak to w piżamie wyprowadzamy psa, czy krzywo wieszamy obrazki na ścianie. A wszystko po to, by pokazać jeszcze bardziej „ludzką” twarz naszej marki.

Kawiarnia na wynos

Nasza kawiarnia jest akurat w fazie przechodzenia na opcję dostaw do domu. Przygotowaliśmy specjalne zestawy dostępne przez serwis UberEats. Przyznam szczerze, że współpracę z Uberem rozważaliśmy już w czerwcu zeszłego roku, jednak nigdy nie było wystarczająco czasu, by zająć się tym tematem. O ironio, epidemia kolejny raz przyspieszyła jakiś proces w naszej firmie. Nie myślcie jednak, że po raz ostatni!

Nowe możliwości

W wakacje 2019 wpadł nam do głowy pomysł – a może napiszemy książkę? Taką mieszankę naszego pamiętnika z Londynu, gdzie mieszkaliśmy przez prawie cały 2014 rok i gdzie narodził się pomysł na Co Ludzie Powiedzą, przepiśnika z przepisami na nasze ulubione dania oraz podręcznika do nauki angielskiego. Prace rozpoczęliśmy na plaży w Tolo – małej miejscowości na Peloponezie, gdzie 13 lat wcześniej poznaliśmy się z Olą. Potem przyszedł rok szkolny, a także natłok obowiązków i…zgadnijcie. Epidemia po raz kolejny pchnęła jeden z naszych projektów naprzód. Pisząc ten artykuł mamy już 110 stron naszej pierwszej książki. Prawie ją kończymy, pozostała nam jeszcze selekcja zdjęć i przepisów, skład i druk.

Okres kwarantanny jedne drzwi zamknął, inne przymknął, a inne otworzył na oścież. Mimo, iż stoimy przed wielką niewiadomą w postaci kursów letnich, czy roku szkolnego 2020/2021, to przed nami otwierają się zupełnie nowe możliwości. O części z nich nigdy byśmy nie pomyśleli, a na część nie mieliśmy wcześniej czasu. Staramy się z optymizmem patrzeć w przyszłość i mamy nadzieję, że z całej tej sytuacji wyjdziemy i silniejsi i mądrzejsi.

Ola i Arek Mikrut – po powrocie z emigracji z ich ukochanego Londynu w 2014 roku, założyli szkołę języka angielskiego i kultury brytyjskiej Co Ludzie Powiedzą. Od samego początku budują na miłości do kultury krajów anglosaskich zaangażowaną społeczność i swego rodzaju lifestyle. Dlatego też od pierwszego miesiąca działalności organizują kulinarno-kulturowo-językowe warsztaty. W 2016 roku wymyślili autorski system szybkiego zapamiętywania. Łączy on skojarzenia graficzne ze słownymi i w ten sposób ułatwia naukę leksyki – uczęszczający na zajęcia zapamiętują nawet 60 słów w ciągu godziny. W 2018 roku otworzyli swoją kawiarnię będąc tym samym jedyną w Polsce szkołą językową z własną kafejką. Ich działalność oscyluje wokół prowadzenia zajęć językowych, kawiarni w stylu brytyjskim oraz sklepu internetowego z pomocami naukowymi, autorskimi publikacjami i własnymi ubraniami.